Napisane przez: pirath | 22 lutego 2013

poradnik: jak skutecznie i szybko wypromomować się na gwiazdkę (to działa!)…


na wstępie chciałbym przeprosić moich czytelników za ostatnią posuchę w recenzowaniu (zaraz to nadgonię) i nużące tematy zastępcze, jakich ostatnio doświadczyliście – dlatego na spointowanie, tfu zakończenie tego żenującego offtopowiska – pragnę zamieścić poniższy żartobliwy poradnik, mając nadzieję że rozbawi Was tak samo jak mnie… 🙂

no to lecimy…

w desperackich próbach zostania celebrytą (wpierw w sieci, później w realu) najtrudniejszy jest początek, ale później poleci już a górki… niniejszy poradnik w zasadzie nie wnosi nic nowego, ale powstał w oparciu o obserwacje na żywym przykładzie – więc prawdopodobnie wszystko o czym piszę w niniejszej solucji, zostało już przetestowane z sukcesem w praktyce… oczywiście absolutnie do niczego nie namawiam, ani nie nawołuję, gdyż każdy z nas ma wolną wolę i musi podjąć samodzielny wybór, czy zastosować się do niniejszej solucji lub ją odrzucić… 😉

– wpierw trzeba w sobie zabić i zdusić wszelkie przejawy altruizmu, samokrytyki, skromności, przyzwoitości, rzetelności – a zaoszczędzone punkty statystyk, zainwestować w megalomanię, samouwielbienie, wyrachowanie, egoizm, hipokryzję, chciwość, bezczelność i wybiórczą amnezję… podobieństwo do tworzenia awatara z RPG jest jak najbardziej zamierzone – gdyż w końcu tworzymy swoje własne, wymarzone, wirtualne alter ego, które przy minimalnym nakładzie sił, środków i czasu pozwoli szybko zyskać + 50 do lansu i zarabiać!…

– to nic, że nie mamy kierunkowego wykształcenia i wcale nie jesteśmy tym za kogo się podajemy… któż w necie sprawdzi, czy rzeczywiście jesteśmy architektem, doktorem medycyny, perfumiarzem, albo mamy ponad 20 centymetrowego penisa we wzwodzie?… przede wszystkim musimy podawać się za autorytet i fachowca, bo bez tego nikt nie będzie traktował nas poważnie i co najważniejsze nie trzeba tracić całych lat na mozolne budowanie reputacji i renomy… a wiadomo, że czas to pieniądz, a przecież pieniążki i fame kochamy nade wszystko!… 😀

– botnet to podstawa! – więc już dziś można założyć sobie szereg lewych stron internetowych, za pomocą których będziemy uprawiać kryptoreklamę własnej osoby, strony, bloga, firmy… to banalnie proste, tanie, skuteczne i szybkie narzędzie do zwiększenia ilości odwiedzin i lepszego wypozycjonowania naszej strony w wyszukiwarkach internetowych… kij z tym, że to oszustwo, które Google każe bezwzględnie i wyjątkowo dotkliwie – ale kto powiedział, że od razu się połapią w przekręcie, a statystyki odwiedzin zapier…, tfu rosną w oczach! (szczególnie ważne kryterium dla reklamodawców, którym rzecz jasna o przekręcie nie wspominamy…) 😉

– wykorzystujemy do reklamy każde potencjalne miejsce, nawet Wikipedię… tak wiem, że to niemoralne i żałosne – ale jest za darmo, no i ujdziemy za ważniaka i profesjonalistę, jak ktoś tam zobaczy naszego linka promującego… pisać na Wiki może każdy, edytować również, więc przy odrobinie farta (nie zawsze sprawdzają merytoryczne podstawy źródła) można przemycić i wkleić jako źródło przy jakimś haśle własną nazwę strony i podcierać się, tfu promować się na łamach czegoś naprawdę poważnego, za kompletnego darmola… 🙂

– dyplomy i certyfikaty najlepszym dowodem wszystkiego i niczego… jeśli nie dysponujemy odznaką policyjną wprost z pudełka płatków kukurydzianych – zawsze można zapisać się na korespondencyjny kurs origami, wyplatania wiklinowych koszy, aromaterapii dla opornych, albo zrobić przyśpieszony kurs pielęgniarsko położniczy – gdyż nic nie zadziała na wyobraźnię ludu lepiej i nie zamknę gęby hejterom skuteczniej, niż nawet lipny dyplomik, certyfikacik i świadectwo, które od biedy spreparować można samemu, kupić z demobilu na pchlim targu, albo wyszperać we własnej szufladzie…  taki dyplom albo certyfikat będzie wyglądał dobrze zarówno w antyramie na ścianie, biurku jak i wklejony na stronę… teraz dyplomy, medale z kartofla i świadectwa udziału w czymkolwiek rozdają nawet za wzorowe spuszczenie wody w kiblu – więc z ich zdobyciem nie powinniście mieć problemu…

– możecie też szkalować innych, podważać uznane autorytety, deptać tych, co Was kiedyś wypromowali i bezwzględnie przeć do przodu, nie oglądając się na nikogo i na nic – rozpychając się łokciami i prąc do celu, nawet po trupach… manipulujcie, zatajajcie niewygodne fakty i prawdę, przypisujcie sobie zasługi innych, ustawiajcie konkursy które sami organizujecie, obwołując samych siebie zwycięzcą i przede wszystkim wypierajcie się wszelkich zarzutów, a nawet pozywajcie i wygrażajcie sądem tym, którzy ośmielili się wytknąć Wam niewygodną prawdę… tylko lamusy i mięczaki kierują się honorem, uczciwością i mówią prawdę – więc nigdy nie zrobią kariery i nie osiągną tego co najbardziej pragną, czyli sławy i pieniędzy!…

– lajki, lajki lajki… zabiegajcie o lajki na każdym kroku… nieważne jakie pierdoły piszecie i jak marny macie styl – jak ktoś zobaczy dużo lajków na fejsie (gdyby prof. Miodek nie żył, już obracałby się w grobie z prędkością turbiny odrzutowej) to na pewno pomyśli, że warto Was czytać i jesteście zajefajnym autorytetem – zwłaszcza jeśli co rusz i na każdym kroku będziecie o tym przypominać, urządzać konkursy i brylować na otwarciach nowo otwartego hipermarketu, kawiarni, czy perfumerii… pamiętajcie lajki to istotny szczegół, dla potencjalnych reklamodawców i najlepszy barometr nastrojów… jeśli lajki lecą Wam na pysk, to znaczy że umoczyliście – choć szczęśliwie nie każdy, kto się na Was pozna, będzie pamiętać o kliknięciu unlike…

– dbałość o nienaganny wizerunek to podstawa, więc nie możecie dopuścić by starannie wyreżyserowana poza, którą przybraliście i nie bez wysiłku kreujecie – runęła pod gradem krytyki, wytykania Wam przekrętów, nadużyć i matactw… a więc moderacja niewygodnych komentarzy, ich wycinanie, ignorowanie głosów krytycznych to podstawa – aby utrzymać pozory ogólnego uwielbienia i bezkrytycznego oddania naszych fanów… nie wolno dopuścić by ludzie się połapali w przekręcie, bo jesteście skończeni – więc na Waszym blogu/stronie/forum, zawsze musi panować idealnie sielankowa atmosfera wzajemnej adoracji, gdzie wszyscy spijają sobie z dzióbków!… 😉

– newsletter to dobre narzędzie do włażenia z butami nawet tam gdzie nas nie chcą… że niby trzeba się do niego zapisać? ha ha ha, a po co?… nie trzeba nawet zamieszczać informacji jak się z niego wypisać, zwłaszcza że sobie tego nie życzymy… a więc zdobywajcie pokątnie maile do kogo się da i spamujcie do woli i gdzie się da… niech sobie piszą, że sobie nie życzą i nie chcą – zawsze można ignorować prośby, no chyba że sypną paragrafem i zagrożą konsekwencjami prawnymi, które mogłyby rzeczywiście nadszarpnąć nasz starannie budowany wizerunek, wówczas sobie takiego niewdzięcznika odpuszczamy…

– niezachwiana pewność siebie i niezachwiana wiara w swoją „boskość”, to podstawa strategii w promowaniu nas do roli największego autorytetu, który wciąż konsekwentnie budujemy – a więc bez skrupułów oceniamy poczynania i twórczość zarówno naszych niedawnych mentorów jak i zupełnie przypadkowych osób, atakujemy innych (ale tylko wtedy gdy mamy pewność, że nie będą się bronić lub nie zechcą zejść/zniżyć się do naszego wciąż niezbyt imponującego poziomu) i przede wszystkim musimy jakoś dobitnie zakomunikować to całemu światu… można obwołać się mesjaszem, kolejnym wcieleniem Elvisa, władcą pierścieni, albo spróbować objąć wszystkich, którzy stoją nam na drodze do sukcesu patronatem… wyobrażacie sobie ten PR?… wspaniałomyślnie zgadzacie się wypromować maluczkich (nawet jeśli jeszcze wczoraj wygrzewaliście się pod skrzydłami niektórych z nich) i puściwszy mimo uszu zdroworozsądkowe uwagi, w rodzaju „oto mysz objęła auspicjami tygrysa” – uchodzicie w oczach swoich trzymanych pod kloszem fanów za najbardziej wspaniałomyślną i altruistyczną osobę EVER!…

– przypisujemy sobie zasługi innych, nawet jeśli to wierutna bzdura, fantazja, nadużycie i nadinterpretacja… jest spora szansa, że nikt niepowołany się o tym nie dowie, a nawet jeśli – zawsze można wyciąć kompromitujący nas komentarz, ignorować domagające się sprostowania maile i udawać, że ślina którą ocieramy z czoła to tylko krople deszczu… pamiętajcie, tylko mające skrupuły lamy mają opory przed pójściem na całość!… a w ostateczności, jeśli znów grożą nam nieprzyjemności prawne, zawsze można zalewając się krokodylimi łzami przeprosić, pokajać się, sprostować i obiecać poprawę… a jak temat przycichnie, znów robimy swoje… 🙂

– nawiązujemy współpracę z reklamodawcami i dbamy o przychylność prasy… przecież nie od dziś wiadomo, że reklama dźwignią handlu i dobra prasa potrafi zdziałać cuda podczas promowania własnej osoby gdzie się da – więc piszcie i zaglądajcie (można z upominkiem, jak za PRL) do każdej redakcji i firmy oferując możliwość współpracy (nawet za darmo), w zamian za choćby lakoniczne napisanie o nas imiennie, z najlepiej dodającym nam powagi i prestiżu tytułem (może być urojony) przed nazwiskiem/przydomkiem/pseudonimem artystycznym… po ukazaniu się naszej chałturki w druku (niewolno się wygadać, że za cokolwiek bierzemy kasę), natychmiast obwieszczamy naszą wypowiedź całemu światu, nie zapomniawszy nieskromnie dodać, że to ekskluzywny albo ekspercki wywiad którego udzieliliśmy prasie lub telewizji, bo np. od pół roku zawracali d… naszej asystentce… 😉

życzę powodzenia i samych sukcesów, choć jestem pewien iż niniejszy poradnik nie wyczerpał pełnego arsenału możliwości – gdyż opiera się wyłącznie na luźnych obserwacjach otaczającego mnie świata, a nie na własnych doświadczeniach – ale może ktoś weźmie moją pisaninę na poważnie i skorzysta?… 🙂


Odpowiedzi

  1. mówisz, że działa? Wypróbowałabym (bo mam TAAAKIEE parcie na szkło), tylko, że niestety poległabym już na pierwszym warunku 😉

  2. ja podobnie, ale może znajdzie się ktoś na tyle odważny i zdesperowany aby wcielić słowo pisane w rzeczywistość?… 🙂

  3. Czytając ten tekst przypomniał mi się niedawny żart krążący w Internecie, a mianowicie: jak zostać sławnym blogerem w 30 dni. Widziałeś? http://www.zombiesamurai.pl/zostanznanymblogerem

    😀

  4. znany nie zawsze oznacza sławny, a tak w ogóle to zawiodłem się na Twojej spostrzegawczości – bo miałem cichą nadzieję, że mój poradnik może skojarzyć Ci się z kimś innym… 🙂

  5. Doskonale wiem, kogo masz na myśli. Wiesz, że nie mam ochoty marnować czasu na takie dywagacje. Wolę porozmawiać z Tobą na facebooku o kotach 😀

  6. tak, ja też wolę spędzać czas na rozmowach z Tobą, a zwłaszcza jeśli gawędzimy o kotach, Apple i innych daleko bardziej zajmujących kwestiach (pogoda i najnowsze trendy w modzie Tyrolskiej)… ale sama rozumiesz, tym razem ja poczułem się wezwany do tablicy… 🙂

  7. To ja napiszę, że mam 20 cm bez wzwodu… Mogę, co nie? 🙂

  8. jasne! a ja mogę to nawet potwierdzić… 🙂

  9. …a co to jest wzwód?

  10. Nigdy nie wolno swojej energii kierować na walkę z innymi.Zawsze róbmy swoje tak dobrze aby inni wybrali tylko nas.nie powinno się też tak pochopnie krytykować kogoś do końca bo to oznaka strachu lub nieokiełznanych emocji.Czytelnicy blogów nie powinni nawet wiedzieć ze macie podobne problemy.Brudy pierzemy w domu,ale ja podziwiam te domy i tych ludzi co do brudów się nie dotykają bo mają zawsze czysto.Wcale mnie to nie interesuje i powiem tak czytelnika tak naprawdę nie obchodzi kto pisze prawdę i czy pisze sam, bo dla mnie to w końcu czytanie bloga to relaks i zabawa i tak powinno pozostać.Nie psujcie tego wojną na piśmie.Róbcie swoje a prawda i tak się obroni.

  11. Piotrze – bardzo mądry punkt widzenia… ustawiając się z Twojej perspektywy tak to właśnie wygląda i ciężko odmówić Ci racji… no cóż nie pozostaje nic innego jak przenieść brudy na inną płaszczyznę… 😉
    pozdrawiam

    RoQ – to coś takiego co zanika po 65 roku życia, albo w wieku 20 gdy zażywasz amfę… 🙂

  12. Witam, nie wiem co autora tego bloga tak boli, ale jeśli mogę swoje zdanie wyrazić, to przykro jest czytać takie wpisy, polecam załatwić sprawę po dżentelmeńsku, w sądzie albo przynajmniej nie publicznie. Naprawdę niesmaczne jest robienie tego w taki sposób, to brak szacunku dla czytelników, którzy szukają opinii na temat perfum, a chcąc nie chcąc zostali uczestnikami cudzej kłótni. Nie wiem, czy autor tego bloga (i innych) jest zazdrosny, ale na to wygląda i trochę się Pan autor ośmiesza takimi wpisami, dając jednocześnie wszystkim znać o poziomie swojej kultury i poczuciu własnej wartości..Proponuję Panu (i innym niezbyt wypromowanym blogom perfumiarskim) zająć się promocją, bo naprawdę ciężko na Was trafić. Interesuję się tematyką perfum i często szukając rezencjii i opinni zazwyczaj znajduję albo wizaz, albo ceneo lub NMP, na innej blogi z ciekawymi przecież recenzjami nie sposób trafić i dodam, że gdyby nie NMP w życiu bym się nie dowiedziała o ich istnieniu. Nie wiem, co należałoby wpisać w wyszukiwarce, żeby trafić na te blogi…zamiast sączyć jad, proponuję zająć się tym, a nie tracić energii w złym kierunku. Publiczne pranie brudów pozostawia niesmak, a ludzi to naprawdę nie obchodzi…aż strach tu wejść, bo nie wiadomo, czy się miesęm nie dostanie przez przypadek..z niezłej stronki o perfumach się zrobiło niezłe szambo…niestety, ale to już sprawa Pana autora, wszystko ma swoje konsekwencje…

  13. Miałem to skomentować ale nie warto. Skoro tak trudno znaleźć te inne „gorsze” blogi to jak szanowna Czytelniczka tu trafiła?! A może ktoś pomógł?

  14. nie wiem jak…przez przypadek :)), bardzo się interesuję tematyką perfum i czytaniem recenzji na ich temat w ostatnim czasie..nie, proszę nie kombinować, ja jestem neutralną osobą i nie wiem za bardzo o co chodzi i właściwie nie interesuje mnie to…byłam na tym blogu już kiedyś, przeczytałam kilka recenzji, później na NMP, na którą poniekąd najłatwiej jest trafić zobaczyłam, że autor pozbierał wszystkie polskie blogi z całej sieci, bardzo się ucieszyłam, że w końcu gdzieś są wszystkie, na większość naprawdę nie sposób jest trafić, a szkoda.. i zaczęłam wszystkie przeglądać, a niektóre polubiłam na facebooku i własnie na nim zobaczyłam kłótnię, której nie do końca widzieć chciałam, wpis był z perfumomanii, pierwszy raz takie coś widziałam nie czytałąm nawet całości, bo przykro się robiło, nie lubię, jak ludzie zbierają się w grupy i zaczynają się komuś gorizć, kogoś wyśmiewać, straszyć..takie emocje się udzielają, a moim zdaniem takie sprawy powinno się załatwiać w sądzie albo przynajmniej prywatnie. Oczywiście moje zdanie może nikogo nie interesować i może nie powinnam tego pisać, bo każdy może na swoim blogu pisać, co mu się podoba, tylko chciałam Wam zakomunikować, że nikt nie lubi być wmieszany mimo woli w cudzą kłotnię i to prowadzoną w taki sposób, ja naprawdę chcę tylko czytać o perfumach..

  15. Poza tym nie twierzę, że inne blogi są gorsze, tylko gorzej wypromowane, a recenzje na wielu blogachsą świetne, takie obrazowe i zmysłowe, że aż chce się czytać i poszukiwać swojego zapachu, że aż dziw bierze, czemu nie pojawiają się w wyszukiwarce, tylko zazwyczaj, jeśli wpisuje się nazwę perfumu +opinie lub „recenzje” to wyskakuje ceneo i tym podobne serwisy, ewentualnie jakieś fora, czasem jakiś blog, ale nie działa to jak powinno…proszę sprawdzić.. i myślę, że ani autorzy tych blogów nie są z tego faktu zadowoleni, bo piszą do swoich odbiorców, takich jak np.ja, którzy chcą czytać te recenzje, no i własnie osoby, które tego oczekują zazwyczaj wiedzę o zapachu czerpią z ceneo z kilku zdawkowych zdań przypadkowych użytkowników, a nie osób, dla których perfumy są pasją :P. Nie wiem, o co chodzi w tym sporze, ale proszę pamiętać, że z NMP właśnie część osób trafiło na poszczególne blogi, a z tego, co zdążyłam tu wyczytać zauważyłam, że właśnie to jest powodem kłótni i nie bardzo rozumiem dlaczego, dlatego mój zarzut o zazdrości…bo nie widzę innego wytłumaczenia, ale tak jak już pisałam, nie wiem, co się stało i mogę się mylić…nie wnikam, bo to nie moja prywatna sprawa, aczkolwiek lekki niesmak pozostanie 😛 pozdrawiam

  16. Przepraszam za składnię i literówki 😉 i za wtrącanie się w nieswoje sprawy, ale rzecz się dzieje publicznie i poniekąd poczułam się zmuszona 😉 i to nie na własne życzenie

  17. czytelniczko – jak widzisz Twoje komentarze zostały bez problemowo zamieszczone, nikt ich nie usunął i miałaś możliwość swobodnego wyrażenia swojej opinii… prawda, że to miłe? – ale ja i inne wykorzystane i pokrzywdzone przez autora bloga NMP osoby nie miały tyle szczęścia i takiej sposobności…

    pozwolę sobie odpowiedzieć Ci w kilku punktach, ustosunkowując się do niektórych poruszonych przez Ciebie wątków:
    – co mnie boli? to, że ktoś bezprawnie wykorzystuje mój wizerunek do swoich prywatnych celów… mam chyba prawo do wyboru czy i kto i na jakiej zasadzie obejmuje mnie patronatem – oraz możliwość jawnego wystąpienia z tej wątpliwej dla mnie przyjemności…

    – mi również jest bardzo przykro, że musiałem załatwić to w taki sposób, ale naprawdę nie pozostawiono mi i reszcie wyboru… już kilkukrotnie przepraszałem moich czytelników tak jak i z tego miejsca Ciebie, że są zmuszeni to czytać – ale nasze wcześniejsze próby załatwienia tematu u źródła problemu niestety spełzły na niczym…

    – nie jestem zazdrosny, nie pragnę sławy, rozgłosu i zarabiania na blogowaniu – chcę tylko pisać o tym co kocham, ale nie pozwolono mi, mieszając mojego bloga bez mojej wiedzy i zgody do czyichś rozgrywek…
    – właśnie ponieważ mam poczucie swojej wartości – dlatego tak bardzo mi zależy aby mojego bloga ani mojej osoby nie łączyć w żaden sposób z autorem bloga NMP, ani jego stroną…

    – z tego samego względu nie promuję się (i sobie tego nie życzę w wykonaniu osób trzecich), nie zabiegam o rozgłos, kompletnie mi nie zależy na popularności mojego bloga – dlatego świadomie prowadzę bloga niekomercyjnego i niezależnego, co wyjątkowo sobie cenię i co zostało pogwałcone przez objęcie mnie patronatem NMP…

    – sądzę, że każdy kto potrafi posługiwać się wyszukiwarką googla bez problemu odnajdzie interesujące go strony i treści bez konieczności posiłkowania się treścią innych, a w tym najwyżej premiowanych stron w wynikach – więc nie zakładałbym odgórnie, że inni czytelnicy sobie z tym nie radzą… 😉

    – nie sposób nie zgodzić się z treścią Twojego ostatniego zdania w pierwszym komentarzu… ale czy aby na pewno mi powinnaś je zadedykować?… 🙂

    pozdrawiam Cię i dziękuję za Twoją opinię… 😉

  18. Nie znikam, skąd ta niechęć do autora NMP, widzę, że to chyba coś osobistego, bo robić taką aferę z powodu tego, że ktoś nas polecił na swojej stronie..no ja bym się poczuła pewnie miło, że ktoś docenia moje starania. Napisałam Ci w jaki sposób ja wyszukuję informacji o zapachach: standardowo nazwa +”opinie” lub „recenzja”, myślę, że większość osób robi to w podobny sposób, więc nie wiem, czy sobie wyjątkowo nie poradnie z tym radzę i należy inne klucze wpisywać, ten jest najbardziej logiczny i intuicyjny, a jednak nie działa tak, jakby większość z obu stron tego oczekiwała ;).Wiem to, bo nie zliczę, ile razy już tego schematu używałam.
    Tak widzę, że nikt nie usunął mojego komentarza, ale tak jak pisałam, każdy blog prowadzi w sposób, jaki uważa za stosowny i jeśli ktoś sobie nie życzy niektórych treści na swoim, to ma prawo je usuwać, jeśli możliwe uważa, że nie każdy (tak jak ja np.) ma ochotę czytać o czymś innym, niż temat perfum. Radzę wyluzować albo z obiektem swoich frustracji porozmawiać na osobności i wszelkie żale wylać bezpośrednio naś, bo to naprawdę nie ma sesnu. Czytelnicy są neutralni 🙂 i nie dadzą się przeciągnąć na żadną stronę, bo takie rzeczy ich nie obchodzą, to dotyczy tylko Was- autorów i między Wami powinno zostać rozwiązane. Moje skromne zdanie ;), a jeśli nie, to proszę się później nie dziwić, że ktoś niewtajemniczony odbiera to w ten sposób co ja..Myślę, że cała sprawa nie nie jest warta aż tyle zachodu, abyś zamiast wartościowych recenzji zamieszczał tego typu wpisy, które jak widziszpowodują co nieco zmieszania ;), ale chyba nie o takie zamieszanie wokół Twojego bloga pewnie Ci chodzi, chyba, że naprawdę piszesz tylko dla garstki znajomych i nie zależy Ci na tym, co całkiem obcy Ci ludzie mają o tym do powiedzenia..
    Btw..na Twojego bloga trafiłam akurat chyba nie przez NMP, bo znam go już od jakiegoś czasu sporadycznie, czyli niektóre hasła działają ;), ale zdecydowanej większości blogów nie sposób znaleźć przez google niestety….

  19. Swoją drogą, dopiero przeczytałam ten wpis i tym bardziej nie rozumiem Twoich motywów, zadajeasz sobie tyle trudu, żeby tak precyzyjnie kogoś obrazić, kogoś, kto ma inne podejście do życia od Twojego. Ty chcesz tworzyć niekomercyjnego bloga i chcesz, aby nikt się o nim nie dowiedział i masz żal, że ktos o jego istnieniu poinformował na swojej stronie…ale dlaczego masz takie pretensje do kogoś, że chce prowadzić popularnego bloga, „komercyjnego”? Nie rozumiem 😀 wolna wola, wolny wybór, a ilość jadu, który tu wylałeś zadziwia, ale trochę też śmieszy, bo brzmi, jak typowa zazdrość, wybacz :D, ewidentnie boli Cię czyjaś popularność i uwiera Cię to do tego stopnia, że uważasz, iż ktoś Cię tym krzywdzi..zawzięty jesteś..albo wytłumacz mi co chodzi, bo przeczytała już 3 post o tym samym, coraz bardziej mnie to intryguje i coraz bardziej nie rozumiem :D..do czego zmierzasz? NMP ma nie być popularna i łatwo znajdywana w przeglądarce i wtedy sprawiedliwości stanie się zadość, czy pragniesz, aby Twojwgo bloga nie czytało zbyt wiele osób? Nie umiem odczytać Twoich intencji, a ilość negatywnych emocji, które z siebie wylewasz niepokoi…

  20. czytelniczko – a ja z kolei jestem pod wrażeniem uporu i konsekwencji z jaką w którymś z kolei komentarzu, zarówno starasz się bronić i usprawiedliwiać motywy autora NMP – jak i ignorujesz treść mojej wcześniejszej, dość wyczerpującej odpowiedzi na Twoje pytania i wątpliwości, co czyni dalszą polemikę z Tobą bezcelową…

    w kwestii polecania kogoś – wszystko zależy od tego kto i w jaki sposób to zrobi, a nas nikt nie pytał o zgodę i zdanie, nie wspominając o kuriozalności faktu objęcia patronatem kogoś – kto pisze o perfumach znacznie dłużej niż autor NMP i na promowaniu oraz popularności w ten sposób osiągniętej kompletnie mu nie zależy… gdyby ktoś z blogerów w naszym środowisku chciał być popularny albo zarabiać na tym co robi – to ju z dawno poczyniłby w tym kierunku zdecydowane przygotowania… więc skoro ktoś tego nie robi, to widać mu na tym nie zależy i jest mu z tym dobrze… sądzisz, że trudno to ogarnąć i przyjąć do wiadomości?

    widzisz to nie jest do końca tak jak piszesz…. owszem mamy tzw. wolność słowa, ale nie można bezkarnie dokonywać, przeprowadzać i zamieszczać działań kosztem innych osób – nie dając im możliwości odstąpienia i wyrażenia zdania w kwestiach bezpośrednio ich dotyczących… a samozwańcze objęcie kogoś patronatem i pod pozorem wypromowania, to kwestia o którą zdecydowanie powinno się zapytać drugą stronę… to trochę tak jakby jakaś gazeta napisała, że w sklepie X sprzedają przeterminowaną rybę i odmówiła zamieszczenia sprostowania ze strony właściciela w/w sklepu – chcącego zdementować krzywdzący go wpis, bo wydawca gazety sobie tego nie życzy… uważasz takie zachowanie za normalne i etyczne?…

    zadaję sobie tyle trudu, aby kogoś obrazić? interesująca teza… a w czyje to dobre imię uderzyłem lub kogo personalnie obraziłem tym wpisem powstałym na podstawie obserwacji otaczającej mnie rzeczywistości?

    na resztę Twoich pytań i wątpliwości odpowiedziałem już w moim wcześniejszym komentarzu, więc Cię do niego odsyłam…

  21. Pirath! nikogo nie usprawiedliwiam, bo nie uważam, zeby ktoś usrawiedliwienia potrzebował..rozumiem już, o co walczyć.Chcesz być koniecznie anonimowy, a tu ktoś, bez Twojego pytania poleca Twojego bloga .Wystarczyło napisać prośbę o usunięcie swojego bloga z owej listy i po sprawie, amist toczyć pianenie wiadomo, o co. Zabawne wydaje się to, że robisz z siebie pokrzywdzonego osobą Pana X z tego i tego blogu, ponieważ umieścił na swoim link do Twojego. Przekoamarzanki w stylu: ja jestem lepszy, bo piszę dłużej są zabawne dla mnie 🙂 nie robi mi różnicy od kiegy kto komentuje perfumy, tylko w jaki sposób to robi. Ktoś może zacząć dzisiaj, a jeśli jego opis zachęci mnie do spróbowania lub w inny sposób mnie poruszy, znajdzie moją przychylność…Masz rację, mogłam swoją wypowiedź zawrzeć w kilku zdaniach, powtarzam się, wybacz, zmęczna byłam, ale powiem Ci, że nie mam już więcej w tym temacie do powiedzenia, więc także kończę dyskusję. Na Twojego bloga pewnie i tak wpadnę czasem, ponieważ temat perfum, jak już pisałam mnie strasznie interesuje, a nie mogę znaleźć tego, zego szukam i nie spocznę…a że mało Was w sieci, każda opinia jest dla mnie ważna, pozdrawiam 😉 więcej luzu na rzecz kreatywności życzę

  22. czytelniczko… widzę że jednak muszę doprecyzować, bo wciąż nie rozumiesz kierujących mną pobudek… ja nie miałbym pretensji o to, że ktoś poleca mojego bloga, albo dodał mnie grzecznościowo do swojego blogrolla… ja mam pretensje, że ktoś objął mnie patronatem celem rzekomego wypromowania, zrobił to bez mojej zgody i wiedzy i w dodatku obwieścił to triumfalnie światu niczym odpust całkowity… dostrzegasz subtelną różnicę?

    napisałem prośbę (w formie komentarza, bo dopisek o pisaniu maili jeśli ktoś się nie zgadza i chce usunięcia pojawił się we wpisie na NMP dopiero nazajutrz) o usunięcie mnie z blogrolla, ale wpis został skasowany (czyli autor NMP zapoznał się z treścią, skoro go usunął), a kolejnych kilka prób jego zamieszczenia nie przyniosło efektu – na co mam naocznego świadka… napisałem też, że skoro odmawia mi zabrania głosu, to nie pozostawia mi wyboru i zmusza mnie do przeniesienia wątku na mojego bloga, o czym również autora NMP uprzedziłem!… nadal zostałem zignorowany, więc po odczekaniu około 2 godzin zamieściłem u siebie stosowny post… link to perfumomanii zniknął z blogrolla NMP dopiero nazajutrz, więc nadal twierdzisz, że niej chciałem sprawy załatwić bardziej elegancko i niesłusznie się pienię?

  23. Dobrze, już rozumiem, chodzi o to słówko „patronat”. Fajnie, że już się sprawa wyjaśniła i Twój blog zniknął stamtąd wedle Twojej woli, ale i tak wydaje mi się, że prywatna, grzeczna wiadomość załatwiłaby sprawę szybciej, sprawniej i bez zbędnych nerwów i oszczędziła też widowiska osobom postronnym. Pozdrawiam

  24. Myślę że jest to tylko twoja osobista, odosobniona opinia. Albo nie docierają do ciebie argumenty przedstawione przez Piratha i dziesiątki innych osób na różnych blogach, albo zwyczajnie, o co nawet nie chcę cię posądzać, jesteś w jakiś sposób powiązana z osobą o której tyle złego się piszę.

  25. Nie czytałam żadnych opinii na innych blogach, piszę, że jedynie trafiam przez wpis na fb na tą stronę i wyczytałam co się tu wyprawia i mnie to strasznie zaskoczyło, a twierdzisz, że więcej jest takich osób? :). Widzę właśnie, że blogerka Sabath też „męczy” ten temat, tylko co mnie dziwi..autor tego bloga straszył tu sądem i wszyscy mu klaszczą, a przeczytałam teraz wpis Sabath, w którym żali się, że została postraszona pozwem i w tym przypadku wszyscy uważają to za karygodne i żałosne i jej współczują. Punkt widzenia zmienia się od miejsca siedzenia ;). Niezłe kółko wzajemnej adoracji macie w tym blogowym środowisku :D. Załóżcie jakiś klub „pokrzywdzonych” :P, cała sprawa jest dość śmieszna i zrobiło się niezłe widowisko :), ja chętnie poczytam, tak że nakręcajcie się dalej, jestem ciekawa, jak to się zakończy i do czego są zdolni ludzie w swojej nienawiści i zawiści. Odosobiona opinia- przynajmniej szczera, bo nie muszę się z nikim solidaryzować, bo nie mam w tym żadnego interesu. Rex drugi raz piszę, że nie znam tego Pana i piszę prawdę :), ale znam jego bloga, na tym też czasem bywałam i jeszcze na kilku, które jakims cudem udało się znaleźć w sieci. Poza tym jestem osobą racjonalną, nie staję nigdy po stronie opinii większości, bo z doświadczenia wiem, że większość rzadko kiedy ma rację ;), może Ciebie dziwi, że ktoś ma czelność myśleć inaczej, niż wszyscy.
    Chyba, że chodzi o coś jeszcze innego, niż owe niefortunne słowo „patronat”, co zabolało niektórych blogerów, bo poczuli się nie wiedzieć czemu gorsi (kompleksy jakieś widocznie), bo sam fakt pozbierania wszystkich blogów w jednym miejscu akurat wydaje mi się pozytywnym i życzliwym zabiegiem. Ja się w każdym razie ucieszyłam, kiedy to zobaczyłam, nie wiedziałam, że ktoś będzie robił z tego powodu takie problemy :). A Wasze komentarze dot.tego, że ktoś jest/chce być popularne są po prostu niegrzeczne, to, że Wam na tym nie zależy, nie znaczy, że wszyscy muszą być tacy sami, a jeśli ktoś próbuje się wybić, to trzeba go zniszczyć i mu na to nie pozwolić..takie narzucanie własnej woli i własnego światopoglądu, zero tolerancj. Piszę o swoich odczuciach, dla mnie tak to wygląda z boku. Nie wyczytałam żadnych sączących się jadem i żółcią opinii autora NMP, bo uważam za eleganckie i profesjonalne zachowanie, że nie dał się wciągnąć w taką publiczną grę, poniżej granicy przyzwoitości. Stąd takie, a nie inne moje spojrzenie na srpawę. Każdy robi, to co lubi i co uważa za stosowne, pozdrawiam

  26. Szkoda słów. Po ostatnich słowach twojego posta utwierdzam się w przekonaniu że twoje tyrady w obronie NMP nie są przypadkowe. Jak można przeczytać jakiekolwiek wpisy na NMP skoro są one notorycznie usuwane, a pod wpisem MB na swoim blogu na ten temat nie dał on jakiejkolwiek możliwości ustosunkowania się do całej sytuacji. Tak więc ja rozmowę z tobą uważam za skończoną i biorąc na poważnie twoja wcześniejszą deklarację ty też dasz już sobie spokój. Prowokatorom mówimy stanowcze NIE!!!

  27. „Cudem znalezione”, „kółko wzajemnej adoracji”, „nienawiść i zawiść”, taaa… Kolejna całkowicie przypadkowa osoba, która wpada na nmp i z miejsca jej broni? Żeby nie napisać: do obrzygania słodzi. No ach i ojej!

    Zauważyliście że nmp bronią zawsze kobiety? 😀

  28. Może on ma jakiś kompleks?

  29. To miłe, że założyłeś liczbę pojedynczą… ;]

  30. W tym przypadku chodziło mi o te kobiety, bo że ma tych kompleksów więcej nie ulega żadnej wątpliwości.

  31. rexie, nisho – szkoda czasu i palców na klikanie z czytelniczką, bo to że uprawia swoistą działalność misyjną z uporem automatycznej sekretarki nie ulega żadnej wątpliwości… 🙂

  32. haha wybaczcie, ale się uśmiałam 😀 niezłą paranoję macie już z tego wszystkiego, wszędzie węszycie spiski. Zaiste bardzo dziwne, że internet jest publiczny i każdy może wejść i na tego bloga i na każdego innego, a ja akurat czasem nie potrafie sie nie odezwać, dlatego zabrałam głos :), w sumie to nie chciałam brać w tym udziału, ale że własnie taki publiczny ostracyzm wzbudza we mnie niesmak, musiałam. I dobrze, że zablokowane jest zaśmiecanie bloga o perfumach tego typu komentarzami, skoro autor sobie nie życzy, żeby to robić, to w czym problem? Przynajmniej czytelnik wchodzi i dostaje to, czego oczekuje, a nie jest z automatu wciągnięty w cudze gierki, a blog trzyma jakiś poziom. od tego zaczęłam swoja wypowiedź, że moim zdaniem powinno się to załatwić prywatnie lub w sądzie. A propo sądu to też wcale się nie dziwię, że autorowi NMP skończyła się cierpliwość i chce normalnie załatwić sprawę, bo kto by wytrzymał takie ujadanie w swoim kierunku. Po raz 3 i ostatni piszę (a to do mnie podobno nie docierają żadne argumenty), nikt mnie tu nie nasłał, a tego Pana nawet nie znam, ani nie mam zielonego pojęcia kim jest, nic o nim nie wiem, znam tylko jego bloga. Może to komuś jest nie na rękę, ale taka jest prawda niestety :D. Przystopujcie trochę ludzie, bo jakieś choroby psychicznej się nabawicie. Dobrze, nie będę już pisać, macie monopol na krytykowanie, wyśmiewanie, a przede wszystkim prawdę. pozdrawiam

  33. Pozdrawiam,pa.

  34. Czy o pinia większosci nie jest prawdziwa?Myśle że może być i często jest.Czy ludzie urażeni mają prawo do reakcji?-mają.tylko to oni powinni wystapic od razu na droge sądową o kopiowanie opini i obejmowanie patronatem.ludzi bezczelnych i wykorzystujących czyjąś prace jako swoją należy pietnować i usuwać ze środowiska na drodze osracyzmu lub drodze sdowej.i tylko z jednym się zgodzę czytelniczko że my o tym nie powinniśmy wcale wiedzieć.I tylko w tym masz rację na pewno.Pozdrawiam
    i

  35. no cóż kolejny raz się powtórzę, iż naprawdę mi przykro że musieliście to czytać, ale naprawdę nie pozostawiono nam wyboru… i sądzę, że przeprosiny należą się Wam przede wszystkim od sprawcy całego zamieszania…

  36. Ja przepraszam za może zbyt niegrzeczne i ostre słowa :P, taki mam niestety charakter, że dość łątwo się emocjonuje :P. Chciałam Ci tylko pokazać, że mimo, iż nie jest to Twoja, czy tam Wasza (bo nie wiem, ile os.poczuło się pokrzywdzonych) wina, to jednak pisanie tak emocjonalnie negatywnie nacechowanych postów (i to kilku) na blogu tematycznym, koniec końcow wychodzi na Twoją niekorzyść, bo osoby, które nie wiedzą o co chodzi raczej wszystkie wstawią się za NMP, gdyż żaden negatywny, obraźliwy, poniżej ogólnie pojętej kultury komentarz nigdzie się nie pojawił, ani na blogu, ani na fb, ani w komentarzach. Dlatego to tylko chciałam napisać, a trochę mnie poniosło i się wkręciłam :P, że nie przysparza Ci to zwolnienników, bo właściwie nikt nie lubi w takim czymś uczestniczyć i z osoby, która czuje się pokrzywdzona wyszedłeś trochę na osobę, która kipi nienawiścią i złorzeczy innym i w sposób nieadekwatny (przynajmniej w moim mniemaniu) do spr., która miała miejsce. Jeśli autor popełnił faux pas, nie pytajać nikogo, czy sobie tego życzy to wystarczyło prywatnie to wyjaśnić, a jeśli złamał pawo, to iść do sądu, jeśli nie dałoby się polubownie załatwić sprawy, a to w jaki sposób prowadzi swojego bloga, to jego sprawa i ja np.go lubię, a trafiłam tutaj i naczytałam sie samych bluzgów, sama nie rozumiejąc, dlaczego. Dziwiło to, bo jedyne co w tych treściach wyczytałam, to wykpiewanie os.autora NMP za to, że postanowił w taki, a nie inny sposób powadzić swoją „działalność” i oczernianie jego osoby, które moim zdaniem do niczego nie prowadzi, a tylko Ciebie pogrąża :(. No mogę się na pewno mylić, co zresztą widać, bo jednak większość jest po Twojej stronie i nikogo to nie zbulwesowało oprócz mnie, ale cieszę się, że mogłam wyrazić swoją opinię, która właśnie tak się przedstawia. I nie miałam zamiaru nikogo obrazić…

  37. czytelniczko – powtarzasz niczym mantrę w kółko to samo, a w dodatku oparłaś ją o dość kontrowersyjną i wybiórczą logikę… autor NMP jest cacy i niewinny, bo na jego blogu nie ma żadnych negatywnych komentarzy (bo ich nie zamieszcza!), a wycieranie sobie gęby czyim dorobkiem i reputacją oraz wykorzystywanie czyjegoś wizerunku bez zgody, to przecież pikuś i ogólnie przyjęte standardy (niepotrzebnie się żołądkujemy i robimy z igły widły) – a ja i każdy kto śmiał się odezwać i skrytykować Twoje bóstwo, które nieudolnie i z uporem maniaka próbujesz bronić i usprawiedliwiać jest beee… więc pozwolisz, że daruję sobie dalszą z Tobą polemikę?…

    p.s. skoro dobre samopoczucie innych czytelników tak bardzo leży Ci na sercu – zatem daruj im czytanie swoich rewelacji i przestań pogrążać przede wszystkim siebie… 😉

  38. Przecież pytałam, czy poza tym, że niefortunnie objął inne blogi patronatem zamiast je zwyczajnie polecić, a taką miał pewne intencję, zrobił komuś coś ponad to, ale nikt nie odpowiedział, więc nie wiem, o jakim wycieraniu sobie gęby przez tego Pana piszesz, ja tam nie zauważyłam, żeby kimś sobie gębę wycierał, raczej niektórzy wycierają sobie nim, (a on nawet nie dał się publicznie sprowokować), stąd zarzut o zawiści. Można kogoś krytykować, ale nie w taki sposób, przeczytaj sobie na spokojnie chłodnym okiem za kilka miesięcy swoje wpisy, to może zrozumiesz, o co mi chodzi. To nie moje bóstwo, po prostu mi nic nie zrobił, a lubię tego bloga. ok, już mnie nie ma.

  39. tia…

  40. a nie mówiłem…

  41. … Mówiłeś. 🙂

  42. Niestety chodż czytam wszytskie blogi perfumeryjne i ten i nmp jak i sabath oraz pare innych też trafiłam na nie dzięki temu że wchodziłam najpierw na NMP i tam dowiedziałam się o ich istneiniu.Też nikogo nie faworyzuje ale bardzo się zniechęcam gdy wchodzę i czytam o waszych wojenkach…my tu chcemy czuć i czytać o pięknych woniach a nie o zgniliźnie.Co mogę poradzić? Mniej emocji, żeby każda recenzja była bogata i wyczerpująca jak ten wpis autora , a wtedy blogi perfumeryjne nie musiałyby walczyć między sobą o czyhtelnika, bo czytelnik chłonąłby każdy z osobna, bo przecież każdy inaczej odbiera zapach.Sama najpierw czytam jedną opinię a później 3 kolejne blogi zanim kupię pefumy…Nie wiem co jest prawdą, czy wymienione poczynania autora NMP sa prawdziwe, ale radzę wam to załatwiać nie na oczach wszystkich, bo czytelnicy mają swój rozumi szybko się zniechęcają jak widząto co widzą,,,Pozdrawiam i życzę dobrych recenzji,każdemu z osobna:):):)

  43. również pozdrawiam i winszuję autorowi nmp kolejnej (czy aby na pewno?) tak ślepo oddanej, odpornej na fakty i wszelkie argumenty obrończyni… 🙂

    p.s. jednak co do czytania o „zgniliźnie”, to gwarantuję, znając ciągoty autora co „wykwintniejszych i najbardziej kontrowersyjnych rewelacji o sobie samym” jeszcze nie raz będziesz musiała o nim czytać – bo okazuje się, że to najskuteczniejsza forma „prostowania rzeczywistości” – która pomimo prób zatajania i moderacji, jak zapewne wiesz doskonała nie jest i co za tym idzie nie zawsze pachnie fiołkami… 🙂

  44. .Ale dlaczego każdy obiektywny wpis atakujecie że albo że jest się obrońcą albo fanem NMP albo że sam autor się podszywa i sam siebie broni! Ja akurat jestem jedynie fanką własnych córek i nikogo poza:),,, nikogo nie bronie bo i nie mam ku temu powodow, lubię wszystkie blogi, które czytam, moja wypowiedź to tylko spostrzeżenia osoby bezinteresowanej i myślę że wiele osób tak odbiera ale niechce się wypowiadać.Pana wpis i wpisy na blogu pani sabath raczej obracają się przeciwko wam, w oczach osób postronych, które z tą sprawą niechcą mkieć nic wspólnego, BO STARSZNIE DUŻO w nich negatywnych emocji jest i to się czuje czytając, widać nie jestem sama w ich odbiozre bo wyżej widzę podobne wpisy…Proszę się nie gniewać ,a co do moderacji i usuuwania wpisów uważam że tak nie powinno być być może jest to nie fair -fakt, ale czytelnicy sami wyrobią sobie na ten temat zdanie, myślę że najlepszym wyjsciem jest jak w słowach piosenki ” RÓBMY SWOJE…” Powodzenia i dobrych recenzji życzę, a mniej spraw , które niepotrzebnie zajmuja zdolne głowy:)

  45. przepraszam za literówki:)

  46. Do widzenia.

  47. I warto popatrzeć kto przeprasza za literówki.

  48. Brygido – ale skąd ludzie mogą wiedzieć (i wyrobić sobie opinię), że autor nmp wypisuje brednie, banialuki i uprawia perfidną autoreklamę, skoro nie sposób go u niego, bezpośrednio u źródła za to skrytykować i zdementować?
    spróbuj zatem sama sił na nmp i zobaczymy ile wskórasz (ile powisi Twój domagający się sprawiedliwości i sprostowania wpis, nim zostanie usunięty) pisząc co szczególnie zaznaczam tylko prawdę – a więc nie jest to nawet pospolity hejt… a dopiero potem, gdy nic nie wskórasz – dziw się, że zachodzi konieczność pisania o tym na innych platformach blogowych… zatem jeśli wciąż masz pretensje i jesteś zniesmaczona podobnym obrotem spraw – proponuję abyś pretensje kierowała bezpośrednio do autora nmp, który jak dotąd zajmuje się wyłącznie zacieraniem śladów i moderowaniem treści (usuwaniem niewygodnej prawdy) z własnego, nieskalanego brudami bloga… 😉

  49. Amen;-)

  50. Co do wpisów Rexa nie będę nawet komentować:) Pirath właśnie widziałam Twoje zdjęcie i jesteś z wyglądu bardzo sympatycznym człowiekiem , więc mam nadzieję że swoje wypowiedzi poprowadzisz na takim samym poziomie jak wyglądasz:) Zgadzam się że nie powinno się moderować ani blokowac komentarzy , no chyba ze sa wulgarne i obraźliwe. Z drugiej strony może blokuje bo niechce wywoływać takich niesmacznych emocji jak na innych blogach gdy pojawia się temat NMP,sama nie wiem. Ale najważniejsza sprawa , która nie daje mi spokoju, oczywiście nie przytoczę teraz dokładnie tego co napisałeś wyżej, ale to co zapamiętałam postaram się odtworzyć , swoimi słowami i oczywiście wiadomo do kogo odnosi się ta twoja opowieść więc na końcu zadam pytanie. Piszesz że chłopina nie ma kierunkowego wykształcenia,że podaje się za znawce a naprawdę ma marne wpisy,że dyplomy podrobione,że reklama wszystkimi możliwymi drogami,że karierowicz… I tu moje pytanie, jeżeli nie ma jak piszesz pojęcia i wykształcenia o tym co pisze, to skąd u niego takie fajne wpisy i opisy perfum? Sama kupiłam parę ocenianych przez autora NMP pozycji i są naprawdę boskie, zarówno jak i kupiłam parę perfum kierując się waszymi opiniami:) I tak możemy dyskutować bez końca a ja i tak nie rozumiem tej nagonki, myślę ze to Pani Sabath powinna z nim załatwić po cichu, bo to chyba od niej się zaczęło o ile pamiętam i tak byłoby najlepiej,żeby ta dwójka rozwiązała swoje problemy z klasą , beż publiczności:) Pirath nie wiem gdzie leży prawda, ale jeżeli to co napisałes jest w 100% prawdą to pamiętaj że Nikodem Dyzma też został rozszyfrowany, więc czym się przejmujesz! Gorzej jeżeli ta nagonka jest bezpodstawna i chodzi tylko o reklamę i profity.Ja nadal będę czytała wasze blogi , i postaram się ignorować wasze niesnanski , pozdrawiam:)

  51. Brygido – gdybym przeprowadzał moje wypowiedzi w zgodzie z moim fizis (a wierz mi, że zdjęcia nie oddają w pełni skali mojej brzydoty) to nie chciałabyś takiej kloaki czytać – za to treścią swojego ostatniego wpisu obnażyłaś fakt, że jesteś zwykłą prowokatorką – ale i tak postanowiłem stracić kolejne kilka minut, aby Ci odpisać… 😉

    aha i jedna istotna uwaga, bo widzę że zaczynasz insynuować jakieś bzdury, nie mające nic wspólnego z tym co napisałem:

    „Ale najważniejsza sprawa , która nie daje mi spokoju, oczywiście nie przytoczę teraz dokładnie tego co napisałeś wyżej, ale to co zapamiętałam postaram się odtworzyć , swoimi słowami i oczywiście wiadomo do kogo odnosi się ta twoja opowieść więc na końcu zadam pytanie. Piszesz że chłopina nie ma kierunkowego wykształcenia,że podaje się za znawce a naprawdę ma marne wpisy,że dyplomy podrobione,że reklama wszystkimi możliwymi drogami,że karierowicz…”

    – po pierwsze cytujemy dosłownie a nie luźno gdybamy…
    – po drugie, no właśnie do kogo odnosi się moja opowieść i na kim jest wzorowana? żadne konkretne nazwiska nie padły, a tożsamość mojego wzorca dla niniejszego poradnika to moja tajemnica i nie mam zamiaru jej ujawniać – więc proszę mi tu niczego nie insynuować!..
    – po trzecie jakie podrobione dyplomy? napisałem, że dyplomy mogą być nawet lipne i że ciężko to zweryfikować,podobnie jak ich merytoryczna wartość może budzić zastrzeżenia – gdyż zapewne jeśli zapiszę się na kurs aktu z włóczki, też na koniec zapewne stosowny dyplom albo certyfikat otrzymam, co poza zwykłym ozdobnikiem na moje kompetencje, rzetelność i kwalifikacje niespecjalnie ma wpływ… jeśli chcesz to mam w szufladzie dyplom rzutu burakiem do wiadra z zeszłorocznych dożynek w Stratosławicach Karłowatych – ale czy jego zamieszczenie sprawi, ze urosnę w oczach czytelników?
    – i wreszcie brak wykształcenia kierunkowego nie jest absolutnie wadą, ani czymś co kogokolwiek dyskwalifikuje, zwłaszcza gdy ktoś pisze ciekawie – gdyż w istocie najważniejsza jest pasja i posiadana wiedza, a nie papier, czego dowodem są osoby od lat z powodzeniem piszące wszelakiej maści blogi… czemu zatem nikt ich za to nie krytykuje? to proste – bo nie piszą o sobie w kontekście autorytetu, którym nie są? zaś ocenę jakości zamieszczanych na każdym blogu treści należy do czytelników – więc jeśli Ci się podoba to super, ale pozwolisz, że w tej będę miał inne zdanie i odmienne typowania?

    zatem Brydziu (pozwolisz, że się spoufalę?) niezła próba prokurowania słów, których nie napisałem i myśli, których nie wyraziłem – i żegnam… 😉

  52. tak więc wychodzi na to że jesteś zakłamany i poprostu zazdrosny bo doskonale każdy wie do czyjej osoby i czyjego bloga skierowany był twój wpis…tyle na temat, szkoda mojego zdrowia , macie swój świat I co z tego że u was można wpisać co się myśli, jeżeli każdy wpis chodź odrobinę stającypo stronie NMP jest krytykowany, wyśmiewany i atakowany…podziękuję za taką wolność słowa:) Wychodzi że w całej tej aferze Pan M.B jest ofiarą jak każdy kto śmie stanąć po jego stronie,,,
    Żegam i życzę mniej złośliwości bo to żle działa na zdrowie,,,a teraz możecie wylać na mnie swoje złośliwości, mam nadzieję że obiektywne osoby to czytają i wyciągnął odpowiednie wnioski…:)

  53. zakłamany?… zazdrosny?… Pan. M.B?
    hahaha to po prostu musi pisać na zamówienie jedna i ta sama osoba… Brydziu bardzo się starałaś/eś i strasznie mi przykro, że nie dałem się wciągnąć w Twoją schematyczną jak mapa Sahary gierkę… 🙂

    ale…

    ostatni próbujący TU KLIKAĆ bronić MB głos, okazał się równie wiarygodny i przekonywujący jak Ty sama, więc wybacz podejrzliwość – choć z drugiej strony komu mogłoby tak desperacko zależeć na załatwieniu sprawy po cichu, bez świadków i dyskretnie do czego tak usilnie namawiasz?… czyżby coś jednak było na rzeczy? no bo jak inaczej wytłumaczyć fenomen, że rzekome kłamstwa i bezpodstawne insynuacje o które próbujesz mnie i innych posądzać jeszcze nie znalazły finału w sądzie? 😉

  54. Widac waszą paranoję bo wszędzie widzicie ludzi autora NMP i jakąś tam Martę z facebooka, a niestety zmartwię cię zarówno owa Marta , czytelniczka i pan piotra a nawet autor NMP to różne osoby, dlatego wiemn teraz gdzie leży prawda, bo widzę jaką macie schizę:)Powodzenia w waszej chorej wojnie, teraz mi naprawdę szkoda chłopaka że padł ofiarą przez może i jakies tam głupie zachowanie, ofiarą psychozy jak u HICKOKA …;D Aż mnie to zaczyna bawić! Zaraz we Franciszku zobaczycie M.B…;D

  55. Nie musisz komentować moich wpisów bo o to nie proszę. I uwierz mi, jestem człowiekiem nader spokojnym i zrównoważonym, ale wszystko ma swój kres i granicę. Nie wiem kim jesteś i skąd nagle takie dyskusje które my zakończyliśmy jakiś czas temu. Oddaj cześć swojemu bożkowi a nam daj spokój.

  56. tym razem ja zacytuję rex’a, choć jam niewierzący – Amen… 😉

  57. Kóło wzajemnej adoracji…nie chwalcie się już więcej że u was jest wolnosc słowa, bo grzeszycie, wolnośc słowa jest tylko wtedy jak wam ktoś przyklaskuje:)

  58. Zdaję się że trochę inaczej pojmujesz definicję wolności słowa. Ale każdy ma swój punkt widzenia. Widzę że argumenty które zostały wyłożone do ciebie nie docierają, dlatego pozwolisz że skończymy ten temat.

  59. rexie – Brydzia to fanatyczka, do której żaden racjonalny argument nie dotrze – bo nie taki jest cel jej udzielania się w tym wątku… 😉

    Brydziu – widzę, że nie pojmujesz znaczenia pojęcia którym się posługujesz – więc śpieszę z solucją: wolność słowa to jest wtedy, gdy ktoś pozwala Ci się bez skrępowania wypowiedzieć – a nie wtedy gdy ktoś się z Tobą zgadza i bezkrytycznie kupuje/przyklaskuje każdej opinii którą wyrazisz… to się nazywa polemika – ale skoro do tej pory przywykłaś zdaje się jedynie do formy monologu, więc otwarta forma dyskusji może Cię nieco peszyć… zatem czy pozwolisz, że poprzestaniemy przy swoich racjach?…

  60. Hmm…
    Ten dzieciak [MB] to jakiś takiś… hmmm… dres?
    http://www.marcinbudzyk.pl/
    Po otwarciu tego bloga myślałem że to o kogoś innego chodzi, ale nie – to ten sam od niemuzycznej.
    Mówiąc szczerze, to na waszym miejscu bym jeszcze bardziej uważał [a i innym to poradził]. Wg. mojej oceny ten gość nie jest do końca zrównoważony. Fura kompleksów. Cholera wie co mu do łba wpadnie… Uważajcie na siebie [mam oczywiście na myśli blogosferę, do rękoczynów raczej się nie będzie posuwał – nie ten profil psychologiczny ;].
    Tacy ludzie poruszają się w trochę innej rzeczywistości. Nie liczcie że się kiedykolwiek nawróci i zmądrzeje, a i jeszcze nie jedną niegodziwością może was zaskoczyć.
    Pozdrawiam Pasjonatów.
    [sporadyczny czytelnik blogów o perfumach]

  61. pojęcia nie mam co nosi wspominana przez Ciebie osoba – ale szczerze powiedziawszy niespecjalnie mnie to interesuje…
    również pozdrawiam 😉


Dodaj odpowiedź do pirath Anuluj pisanie odpowiedzi

Kategorie