Napisane przez: pirath | 31 grudnia 2012

tegorocznych premier niewielkie podsumowanie – edycja 2012 (plus życzenia na końcu wpisu)…


Chciałbym na wstępie podkreślić, iż jest to bardzo subiektywne i niepełne zestawienie – gdyż wielu tegorocznych nowości niestety nie udało mi się poznać na własnej skórze… dlatego w niniejszym zestawieniu zabrakło kilku potencjalnych premier, głównie niszowych… inną mocno subiektywną kategorią są „największe rozczarowania roku„… tu postanowiłem wyróżnić kompozycje, które dosłownie zniszczono przeprowadzonymi potajemnie reformulacjami – choć w zestawieniu znalazły się też zapachy, które w efekcie zabiegu „odświeżania” niezbyt ucierpiały, a nawet zyskały… jest też kategoria ze specjalnymi wyróżnieniami dla kompozycji, które co prawda swoje premiery miały już lata temu – ale dopiero w tym roku miałem przyjemność je poznać… a ponieważ jest to mój osobisty ranking tegorocznych premier i są to zapachy niewątpliwie wybitne – dlatego pozwoliłem sobie wyróżnić je za całokształt…

w kategorii najlepsza męska, mainstreamowa premiera roku:

1 Guerlain – L’Homme L’Eau Boisée
2 Cartier – Declaration d’Un Soir
3 Loewe 7 – Natural

najlepsze zapachy męskie roku 2012

słówko komentarza do nominacji:
Guerlain to jedna z nielicznych marek, która wciąż stawia na jakość, charakter, szyk i klasę – a pojawienie się dość odważnego L’eau Boisee jedynie potwierdziło iż polityka marki nie uległa degradacji pod presją rynku… jest to zapach niewątpliwie szykowny, stonowany i zarazem bardzo oryginalny – pomimo iż bazujący na dość powszechnych nutach… to zdecydowanie najbardziej spektakularna tegoroczna premiera – stąd moja nominacja do tytułu najlepszego mainstreamowego męskiego zapachu anno domini 2012

Cartier również wprowadził na rynek zapach na tyle świeży i ambitny, że gdyby nie odkrycie L’eau Boisee – zapewne Soir zostałby zwycięzcą niniejszego rankingu… oba zapachy reprezentują bardzo zrównoważony i wysoki poziom, zwłaszcza w kwestii parametrów technicznych – ale w mym odczuciu to Guerlain cechuje wyższa kultura i wszechstronność, stąd w pełni zasłużone miejsce drugie dla Soir

Loewe przedstawiło z kolei odświeżoną wersję swojego największego od kilkudziesięciu miesięcy bestselleru, który pomimo znacznie zelżonego brzmienia – zdaje się być dużo mniej hermetyczny, dużo bardziej przystępny, a przez to sprawia o wiele więcej frajdy w noszeniu… mniejsze stężenie goździka wyszło Naturals zdecydowanie na dobre – gdyż dzięki temu prostemu zabiegowi zapach znacznie zyskał na prezencji i urodzie…

w kategorii specjalne wyróżniania:

1 Hermes – Voyage d’Hermes Eau de Parfum
2 Armani – Acqua di Gio Essenza
3 Dior – Homme Sport 2012
4 Diesel – Only The Brave Tattoo
5 Armani – Code Ultimate

wyróżnione premiery roku 2012

słówko komentarza do nominacji:
Doskonale znany Hermes Voyage doczekał się wersji perfumowanej i pomimo iż jest to pewna forma reformulacji – szczęśliwie niezbyt przy nim majstrowano, przez co nic w nim nie sknocono… wersja EdP pachnie niemal identycznie jak EdT, zyskawszy jedynie nieco słodszego od pierwowzoru brzmienia… i dobrze, bo ideał trudno poprawić, za to bardzo łatwo zepsuć…

Essenza to kolejne wcielenie doskonale wszystkim znanego Acqua di Gio, a że zapach to wielce popularny, więc i emocje wywołuje spore… można go kochać, albo nienawidzić – ale nie sposób odmówić mu uznania za naprawdę przyzwoite parametry techniczne, poziom i prezencję kompozycji… Armaniemu udał się manewr, który wychodzi naprawdę rzadko i nielicznym, czyli poprawić coś co i tak było bardzo dobre – zręcznie dodając do dobrze znanej konstrukcji nutę świeżej zieleni, która przełamała i ożywała jego dość monotematyczny klimat…

Dior to pierwszy naprawdę wyśmienity zapach z dopiskiem „Sport” jaki miałem przyjemność poznać… swoista zielona wyspa, pośród bezmiaru ozonowo, wodno badylastych gniotów – o żenujących parametrach użytkowych i serwowanych na jedną modłę… zapach zaskoczył mnie bardzo przyjemnym, pomarańczowo imbirowym, dalece odmiennym od linii Homme brzmieniem, naprawdę dobrymi parametrami technicznymi – co szczególnie cieszy, zważywszy iż właśnie poddano go reformulacji…

Diesel natomiast zabłysnął w tym roku zapachem nie tyleż oryginalnym, co wielowątkowym… ciężko wymyślić coś odkrywczego i  świeżego w segmencie mainstreamowych słodziaków, zdominowanym przez niezliczone kopie One Million… firma postanowiła więc nawiązać do kilku zapachów jednocześnie, czyniąc z każdego akordu wyraźne nawiązanie do innej, dość dobrze znanej kompozycji… w ten sposób każdy w nim znajdzie dla siebie coś miłego…

Armani zaskoczył mnie w tym roku po raz kolejny… spodziewałem się kolejnego wykastrowanego z polotu i inwencji gniota – a tym czasem zostałem bardzo mile zaskoczony wersją Ultimate… zapach cechują naprawdę dobre parametry techniczne i w przeciwieństwie do pierwowzoru posiada wreszcie charakter… objawieniem ani przełomem bym go nie nazwał – ale uważam, że warto nagradzać przejawy powrotu do dobrej formy…

w kategorii najlepsza męska, niszowa premiera roku:

1 Amouage – Opus VI
2 Francis Kurkdjian – Oud
3 Arabian Oud – Hayati (traktowany jako unisex)

najlepsze premiery niszowe 2012

słówko komentarza do nominacji:
Amouage to kwintesencja niszy i orientu, odznaczająca się bezkompromisowym podejściem zarówno do jakości używanych składników jaki i jakości sygnowanych kompozycji… a tymczasem po genialnym Memoir i Honour Man nastała pewna uwierająca posucha… Interlude i Opus V nie zrobiły na mnie większego wrażenia, a wręcz poczułem się zawiedziony… jednak poznanie Opus VI w pełni przywróciło mą wiarę w markę oraz w niszę samą w sobie… oto znów stanąłem w obliczu kompozycji z wszech miar urzekającej, po prostu wybitnej i wzorcowo poprowadzonej… zapach wręcz powala kunsztem, złożonością i wyrafinowaniem formy – a jego parametry techniczne są w stanie nie jedną równie drogą niszę wpędzić w kompleksy… jeśli tak miałby pachnieć arabski raj, to kupuję własny dywanik, przechodzę na Islam i z przyjemnością zdetonuję się w Cupertino

Oud, oud, oud, a co z tego oudu wynika? rynek w skutek mody na oud został dosłownie zalany kompozycjami nawiązującymi nazwą i formą do najmodniejszego w europie od kilku sezonów składnika… a pomyśleć, że na bliskim wschodzie jest czymś tak powszechnym i oczywistym jak piasek na pustyni… ten jednak zapach jest inny, czym zręcznie wymyka się zakusom wszechobecnej sztampy… to oud wręcz fantastyczny, wyartykułowany z niesamowitą finezją, złożonością i charyzmą płynącą wprost z wyżyn, na które wspiąć się może jedynie nos wybitny… na przykład Francis Kurkdjian, koniec, kropka…

Arabian Oud to marka zupełnie w europie nieznana, ale popełniła coś tak pięknego i schlebiającego mym gustom tak wszechstronnie, iż z braku innych nominacji pozwoliłem sobie nieco na siłę umieścić ją w niniejszym rankingu… Hayati jest bezsprzecznie piękne, bardzo podobne w brzmieniu do zwycięzcy w tej kategorii – czyli Amouage Opus VI, jednak w rzeczywistości jest to kompozycja damska, więc technicznie nie powinna być w ogóle brana pod uwagę… ale jeśli rozpatrywać ją jako unisex, to dlaczego nie?

w kategorii „sorki za obsuwę, ale dopiero teraz poznałem„:

1 Chanel – Les Exclusifs de Coromandel
2 Tom Ford – Tobacco Vanille
3 Kilian – Straight to Heaven
4 Cartier – Le Baiser du Dragon
5 Frapin – 1270
6 Pro Fumum Roma – Fumidus

zapachy wyróżnione 2012

słówko komentarza do nominacji:
nie lubię uprawiać demagogii i pisać pustych frazesów – ale dla takich odkryć i obcowania z takimi kompozycjami warto żyć i tworzyć perfumowego bloga… każda z nich jest dziełem wybitnym, doskonałym i przejmującym przejawem niedoścignionego kunsztu autora… są tak piękne, urzekające brzmieniem i harmonią, że w oczach stają łzy… są to zarówno łzy szczęścia wywołane obcowaniem z czymś tak poruszającym – i złości, że muszę sobie odmówić obcowania z ich pięknem każdego dnia, ze względu na cenę i ograniczoną dostępność… z wszystkich zapachów jakie poznałem w 2012 roku wybrałem te, które zrobiły na mnie największe wrażenie i choć nie są to tegoroczne wypusty – to jednak zasługują na wyróżnienie, za to że są… jeszcze są, dlatego śpieszmy się je poznawać, nim bezpowrotnie odejdą….

w kategorii „najgorsza premiera roku„:

1 Dolce & Gabbana – Light Blue Living Stromboli
2 Viktor & Rolf – Spicebomb
3 Iceberg – Eau de Iceberg Cedar
4 Eon Productions – James Bond 007
5 Lacoste – L.12.12. Rouge
6 Calvin Klein – Encounter

najgorsze zaapchy roku 2012

słówko komentarza do nominacji:
oto kategoria największych porażek, najbardziej dennych i wtórnych premier mijającego roku… zagościły tu mniej lub bardziej spektakularne wtopy – a każdą z nich gruntownie umotywowałem w odrębnej recenzji – dlatego nie będę się nad nimi dłużej pastwił…

w kategorii „największe rozczarowanie roku„:

1 Mercedes-Benz – Mercedes-Benz
2 Cartier – Declaration (po reformulacji)
3 Chanel – Egoiste (po reformulacji)
4 Dolce & Gabbana – Pour Homme (po reformulacji)

największe rozczarowania roku 2012

słówko komentarza do nominacji:
w przypadku Mercedesa EdT mam mieszane odczucia… wiele oczekiwałem po tej premierze, a tak bardzo się na niej zawiodłem… zapach jest tak nijaki i zagubiony w swym sztucznie narzuconym ascetyzmie, iż mam do niego totalnie ambiwalentny stosunek… z jednej strony zapach jest czysty, w cudownie minimalistycznym stylu surowy – zaś z drugiej strony kompletnie pozbawiono go duszy i charakteru, jak i charakterystycznej dla marki elegancji i klasy… nie tego obrotu spraw spodziewałem się po zapachu symbolizującym jakby nie patrzeć spory kawał historii motoryzacji, w ongiś najlepszym jakościowo i najbardziej prestiżowym wydaniu… ten suchy, drzewny purytanizm bardziej pasuje do konnego zaprzęgu Amiszów, niż marki która stworzyła co drugą taksówkę w Polsce… 🙂 można się śmiać, ale zapytajcie samych taksówkarzy dlaczego…

Reszta nominacji to zapachy dobrze znane, lubiane i cenione – ale bezmyślnie i z premedytacją zniszczone przez nieudane reformulacje, znacząco zmieniające przebieg i parametry techniczne, z których kompozycje te niegdyś słynęły… Declaration pachnie teraz zaledwie kilka godzin, gdy wcześniej z łatwością dobijał do kilkunastu… Egoiste jest w obecnej formie ledwie cieniem doskonałego pierwowzoru, a Dolce & Gabbana Pour Homme był w ostatnim czasie reformułowany tak często, iż  sam już nie pamięta jak i jak długo pachniał w oryginale… wstyd, zwłaszcza że pomimo znacznemu zaniżeniu jakości ich ceny pozostały na tym samym, odpowiednio wysokim poziomie…

p.s.

Chciałbym Wam życzyć szampańskiej zabawy sylwestrowej, łagodnego przebiegu syndromu „day after”, zdrowia i wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2013… oby wszystko co zjecie paniom poszło w biust, a panom w bicka… obyście mieli więcej świętego spokoju i więcej wolnego czasu na czytanie moich elaboratów i aby nowy rok okazał się naprawdę pomyślny i obfitujący w wiele spektakularnych premier zapachowych, czego sobie i Wam serdecznie życzę… 🙂


Odpowiedzi

  1. Piracie ;z Dragonem to ,,obsunąłeś” się mocno. Właśnie go wycofują .( podobno – ale chyba prawda bo poznikał z perfumerii, jestem wściekła że nie zrobiłam zapasów jak był niedrogi) Wszystkiego NAJ NAJ na Nowy Rok !!!!! Tobie Piracie i wszystkim czytającym Twojego pachnącego bloga życzę samych pięknych dni w Nowym Roku.

  2. Co nowy zapach przez Ciebie oceniany to moja kolekcja jest coraz większa, z rankingiem w pełni się zgadzam, tylko co na to moja żona powie, bo to oznacza nowe zakupy. Wszystkiego pachnistego w Nowym Roku Piracie.

  3. haniu ja już od 8 miesięcy wiem, że został Dragon został wycofany, co zresztą miało miejsce jeszcze wcześniej, niż sam się o tym dowiedziałem… zresztą czy to w czymkolwiek ujmuje pięknu samej kompozycji?
    nie przeszkadza mi nawet fakt, że to damskie perfumy… z powodzeniem mógłbym Dragona nosić i śmiem twierdzić, że pachniałbym bardziej męsko – niż nie jedne pseudo męskie siuśki jakimi nas ostatnio raczą producenci… 😉
    ps.. dzięki haniu za życzenia… 😉

  4. rex, dzięki – i pamiętaj, że żona zawsze może wprowadzić rodzaj VAT’u i co czwarty flakonik będziesz kupował dla niej… 🙂 tylko pamiętaj by raz do roku wypełnić zapachowego PIT’a i jedną flaszkę wysłać Pirathciemu Urzędowi Skarbowemu… 🙂

  5. Już jestem opodatkowany przez małżonkę;-), ale sam nie chcąc słuchać „znowu…” zapraszam ją do zakupu jakiegoś pachnidełka.

  6. Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2013 roku Piracie.
    Rownież i ja pragne Ci podziekowac za te wszystkie recenzje,te pochlebne i te mniej i tak kazdą z nich czyta sie z przyjemnoscią.
    Po Twoich opisach niektorych zapachow odnosze wrazenie że je czuje przez ekran monitora co zwykle konczy sie(choc nie zawsze) przeciągiem w portfelu i spozywaniem posiłku raz dziennie,ale i tak zawsze warto,bo niektóre zapachy przemijają lub je wycofują…a ziemniaki bedą zawsze…
    I masz racje,wszystkie 3 pierwsze zapachy które opisales są genialne,piekne i niepowtarzalne.

    ps.pozdrawiam rownież Twoje koty,mam nadzieje,że lepiej znoszą stres Sylwestrowy niz moje kochane pieski.Rob.

  7. Z większością Twoich ocen się zgadzam. Nie stawiałabym jednak w jednym rzędzie perfum D&G Light Blue Living Stromboli z Victor&Rolf Spicebomb. Co by o tym zapachu nie mówić, wyróżnia się on na półce męskich mainstreamowych zapachów i porażką nigdy bym go nie nazwała 😛

    Buziak w czółko z okazji Nowego Roku 😀

  8. rex – a spróbuj może w drodze eksperymentu… albo lepiej nie… strach nawet pomyśleć o dotkliwych konsekwencjach focha u małżonki… 😀

    Robercie – dziękuję za życzenie i miłe słowo – moje koty również przekazują Ci serdeczne „miał”… 😉
    co do jedzenia to polecam Ci picie dużych ilości wody – skutecznie hamują uczucie głodu – gdy w wyniku zakupoholizmu niekontrolowanego uświadamiasz sobie w połowie miesiąca, że masz na koncie 17 złotych… 🙂

    Dorotko – zapewniam Cię że gdyby producent Spicebomb włożył w sklecenie i dopracowanie tej kompozycji choć tyle energii, co w desperackie próby upodobnienia jej do One Million – zapewniam, że moja ocena nie byłaby aż tak surowa… 😉
    p.s. również ciumkam Cię (w czółko) bardzo serdecznie 😉

  9. Dzisiaj dotarła mała buteleczka Cartier Declaration d’Un Soir i w moim subiektywnym odczuciu zamienił bym miejscami ten zapach z Guerlain L’Homme L’Eau Boisée, Ale to tylko moje skromne zdanie.

  10. doskonale Cię rozumiem, gdyż nim poznałem Guerlaina byłem pewien co do przyszłej sukcesji Soira 🙂 obie kompozycje są naprawdę bardzo dobre, ale rozumiem, że Boisee Cię rozczarował? niestety tak też się zdarza, wszak każdy z nas ma odmienne preferencje co w sumie cieszy, bo inaczej wszyscy pachnęlibyśmy tak samo i byłoby śmiertelnie nudno… 😉

    pamiętaj, że to Tobie noszony zapach ma najbardziej pasować, więc jeśli osobiście preferujesz Soir, to cóż w tym złego i czemu ktoś miałby to negować? najwyżej zrobisz sobie teraz pirathcią laleczkę voodoo i weźmiesz odwet na mym siedzisku, za pomocą rozżarzonego szpikulca – aby powetować sobie nietrafiony zakup… 😉

  11. Cholera, nigdzie nie mogę znaleźć igły lub szpilki;-) Boisee zostaje jako lekki zapach typowo letni. Po ciągłym używaniu niszy wszystkie inne zapachy wydają się jakieś „blade”.

  12. mi się z kolei jawi jako doskonale uniwersalny zapach na w sumie każdą porę roku… nie jest ani nachalny, ani krzykliwy, nawet przedawkowany – po prostu bezpieczny i do tego diabelnie szykowny… 🙂

    o tak nisza rozpieszcza i potrafi naprawdę wysoko podnieść poprzeczkę odnośnie oczekiwań… w sumie do tego została stworzona… 😉

  13. Twój męski top 3 z mainstreamu pokrywa się właściwie z moim, poza kolejnością i z tym wyjątkiem, że nie znam deklaracji Soir, więc zamiast niej wsadziłem nowego Lalique hommage.

  14. he he, wąchałem Hommage, ale wydał mi się zbyt grzeczny, poprawny i bezpieczny… nie twierdzę, że jest zły, ale garnitury wolę szyć sobie na miarę niż kupować gotowe… 🙂

  15. niestety mnie hommage również nie porwał, niemniej w stosunku do tego co poznałem nowego i tak wystarczyło, żeby znalazł się w top 3 (za samą kompozycję). mam nadzieje, że przytarafi mi się Soir, a propos jest w siecióekach?

  16. tak, Soir znajdziesz na pewno w Douglasie, a co do Hommage, to w końcu Lalique, więc odpowiednio wysoki poziom guarantee… 🙂

  17. Jaki jest twój ulubiony, jedyny zapach?

    • tak w ogóle i absolutnie? Black Turmalin Oliviera Durbano… znajomi wiedzą, że po śmierci mają mnie skremować, a do urny z prochami przelać zawartość odlewki…


Dodaj komentarz

Kategorie