Napisane przez: pirath | 28 kwietnia 2015

David Beckham – Intimately Men, czyli definicja złotego środka (golden mean)…


Jak na zapach celebrycki i w dodatku wyróżniony nagrodami FIFI, to naprawdę wyśmienite perfumy. Jeśli przeanalizować (w dużym uproszczeniu) męską ofertę zapachową, to po jednej stronie mamy casualowe kompociki i bezpłciowe, acz słodkawe siuśki – ponadczasową klasykę i oldskul oraz nowożytne, ordynarne i przerysowane siekiery. Te ostatnie, zwykle są reklamowane zdjęciami roznegliżowanych samców z brodami i o natartych oliwką, umięśnionych klatach – co by podkreślić i wydobyć z nich rzeźbę i samczość. Tyle, że zwykle okazuje się to wydmuszką i atrapą, bo zapach nijak nie wykazuje cech owej mitycznej męskości i sensualności, którą epatuje reklama – a w którą powinien przywdziać nosiciela z chwilą aplikacji. A ten to robi 🙂

David Beckham - Intimately Men

Ale nim pobiegniecie do sklepu po własną flaszkę Intimately, zauważcie, że to nie zapach robi z faceta mężczyznę, lecz on sam. Perfumy to jedynie dopełnienie, akcent i przysłowiowa wisienka na torcie, a nie proteza męskości. Co najwyżej efekt końcowy będzie groteskowy lub lub prokurator nałoży sądowy zakaz zbliżania się do innych ludzi. 🙂 Ale uspakajam, że na pewno nie po użyciu tych perfum. Intimately Men to uproszczona kwintesencja klasycznej męskości, skromna i nienarzucająca się, wyzbyta nachalności i agresywnego zabiegania o atencję otoczenia. Zaaranżowana prosto i ze smakiem. Mówiąc klasycznie męski nie mam tu na myśli aranżacji pokroju Dolce & Gabbana Pour Homme, Caron, Azzaro czy Krizia. To bardziej współczesne Loewe i Lalique – a więc męski i szykowny, z pazurem – a przy tym nie wypłoszy sobą ptaszków z okolicy. 😉

David Beckham - Intimately Men reklama

Zastanawialiście się kiedyś, co sprawia że postrzegamy lub odbieramy jakiś zapach jako męski? Oczywiście definicja i sam wybór jest dalece subiektywny – więc dla jednych będą to klasyczne oldskulowe killery (szypry i fougere) i ociekające soczystymi cytrusami wody kolońskie. Inni wskażą na puryzm, albo zniewalające i skąpane w tonce słodziaki, bądź nafaszerowane drewnem i pikantnymi dodatkami przyprawowce. Ale Intimately Men to nie oldskulowy atawizm, ani nowomodny banał. To kompozycja prosta, dość wyrazista i mocno skupiona wokół jednego, w porywach raptem kilku nadrzędnych składników – odpowiednio nośna i poprzez pięknie zestrojoną kompilację nut, sprawiająca wrażenie kompulsywnie męskiej. A więc raczej bez kwiatków, cukierkowych słodkości, piżm i pudrów – słowem skrojona tak, by ktoś za kim staniemy od razu poczuł, że stoi za nim mężczyzna. A czując te perfumy, mam pewność, że ta używająca ich osoba sika na stojąco.

David Beckham  Intimately Men

Jego kompozycja jest tak prosta, że da się ją streścić w kilku słowach, ale przy tym jest poprawna i przekonywująca. Poszczególne, następujące po sobie akordy wybrzmiewają raptem pojedynczymi nutami, ale czynią to bez uskoków, dziur i zgrzytów, zwykle towarzyszącym perfumom w tym przedziale cenowym. Wpierw wita nas odrobina cytrusów i lekki anyżek (bliżej mu do tego z Very Wang Men, niż YSL Opium EdT) z dodatkiem świdrującego, wysoce aromatycznego i wręcz pieprznego kardamonu, który przechodzi subtelnie w lekko pylisty muszkat – zaś te ewoluują wprost do ascetycznego, ale bardzo solidnego wątku drzewnego. I koniec, ale naprawdę więcej nie trzeba. Ponoć ideał piękna tkwi w prostocie i harmonii, gdyż nie sztuką jest wykrzesać piękne pachnidło z całego wianuszka nut – sztuką jest zrobić coś porywającego, niemal z niczego. A ta sztuka udała się w przypadku Intimately Men wprost wybornie.

reklama David Beckham - Intimately Men

To zapach klasyczny, ale i bardzo nowoczesny, stanowczy i zarazem budzący respekt swą wyraźnie pikantną naturą. Jest pieprzny, aromatyczny i świdrujący, stylistycznie pod tym względem nieco podobny do Azzaro Visita – a zwieńczono go niesamowicie przyjemną, choć ascetyczną i chwilami wręcz toporną, nutą drzewną. Pod względem intensyfikacji tej niesamowitej „drzewności„, niewiele ustępuje genialnemu Beckham Homme, a którego nie powstydziłaby się żadna wiodąca marka, nie wyłączając niszy. Niepozorny, piękny i tani niczym wieprzowina w skupie żywca, a zadaje takiego szyku i elegancji – jakiego nie powstydziłby się, silące się na „męskość” ikony mainstreamu. To zapach prosty i konkretny, umiarkowanie wylewny, ale i tak twierdzę, że bardziej „pozamiata” panienkami na imprezie – niźli przerysowane i wulgarne Invictus’y, Bang’i i Eros’y – ogłuszające wszystko co żyje tonką i swym topornym niczym obuch od siekiery, bukietem. Jeśli więc szukacie kompromisu, zapachu uniwersalnego ale z jajem, czegoś co dyskretnie wyróżni Was na tle beznamiętnych casualowców – Intimately Men będzie doskonałym wyborem, w cenie kilku paczek papierosów.David Beckham - Intimately Men EdT

rok powstania: 2006

projekcja: akuratna

trwałość: bardzo dobra

Głowa: grejpfrut, bergamotka, kardamon,
Serce: gałka muszkatołowa, fiołek, anyż gwiazdkowaty,
Baza: drzewo sandałowe, żywica bursztynowa, paczula,


Odpowiedzi

  1. Co do zamiatania panienkami to chyba brakuje mu trochę słodyczy. Nie wiem dlaczego ale Panie raczej lubią to co słodkie ew. coś co kojarzy się z jedzeniem 😉 więc raczej nie stawiał bym go naprzeciw 1 million, aczkolwiek słyszałem, że niektórym Paniom baaardzo się podoba (z tym że to może być też osoba nosiciela więc na zasadzie 1+1).

    Na mnie zrobił dobre wrażenie. Trwałość bardzo dobra, projekcja niezła. Ogólnie wrażenie bardzo przyzwoite, na pewno znacznie lepszy niż inny lew wieczorowy tj. Salvatore Ferragamo Black (to że go przywołałem nie znaczy że jest do niego podobny) a do tego tańszy.
    Do tego nie znajduje zapachów jakoś specjalnie podobnych do Intimately.

    Trochę nie na temat ale podoba mi się ta fotka https://perfumomania.files.wordpress.com/2015/04/reklama-david-beckham-intimately-men.jpg
    Skojarzyła mi się z tą https://perfumomania.files.wordpress.com/2011/07/l-instant-de-guerlain-pour-homme-1243.jpg dla tego wizerunku jestem co najmniej w 40% gotowy kupić perfumy.. Na szczęście nie mam na razie okazji.

    • no cóż, golizna, bliskość, namiętność i pożądanie którym emanują te zdjęcia zawsze się sprzedawała i będzie się sprzedawać, a producenci doskonale o tym wiedzą, stąd taki a nie inny wybór oprawy i konwencji wizualnej tych reklam 🙂

  2. Idę zerknąć do pobliskiej drogerii i niebawem zdam relację… 😉

  3. Moim zdaniem , david beckham – intimately wyprzedza w dzisiejszych czasach 3/4 perfum mainstreamowych na półkach w Douglasie i Sephorze. Gdyby kosztował 250 zł a nie 50 zł i trafił do większych sieciowych perfumerii przy dobrej reklamie sprzedawał by się jak świeże bułeczki z piekarni. Kompozycja pachnie na prawdę świetnie , a kosztuje grosze. Niestety pomimo mojej sprzyjającej skóry trwałość woła o litość. 2-3 godziny trwałości przy umiarkowanej projekcji to wynik koniecznie do poprawienia 🙂

    • zgadzam się, to nieprawdopodobnie dobry zapach, a jak na swoją półkę cenową, wręcz wybitny. Pachnie akuratnie, bez wodotrysków i na tyle swoiście i ponadczasowo, że zachwyci sobą nie jedno pokolenie. O ile nie postanowią go odświeżyć, co by lepiej korespondował z kolesiami w spodniach z pampersem i torebkami 🙂

  4. Bardzo fajne perfumy. Pirath polecam także Vera Wang for man. Na pewno zostawiają swój ślad w pamięci 🙂

    • zastanawiałem się kiedyś nawet nad zakupem Very, zapach nawet mi się spodobał, ale zawsze coś wkradło się w moje łaski nieco bardziej i Vera ciągle schodziła na dalszy plan listy z AMH 🙂

  5. Donoszę że ten David naprawdę daję radę. Nieprzymusowo dopatrzyłem się w nim nawet echa dawnego, wielbionego przez nas, starego Gutka co aktualnie można uznać za dodatkowy plus. Jutro wypróbuję globalnie aby w pełni wyrobić sobie o nim zdanie i ewentualnie skusić się na flakonik. 😉

    • no pewnie, to zaje… perfumy i w dodatku śmiesznie tnie jak na jakość i harmonię którą oferują 🙂 ma coś w sobie z Gutka, ale to tylko niuans, jeden z wielu, które składają się na wzniosłość i dostojeństwo Gustawa I-go…

  6. Nie wiem ale to chyba kwestia pogody, zarzuciłem globalnie i nawet nie wiedziałem kiedy a David prysnął ze skóry prawie całkowicie na dodatek zanim to zrobił pachniał tak bardzo niemrawie i niezidentyfikowanie zlepiony był w bezkształtną woń, jakby się nuty rozeszły. Deszczowa aura na pewno mu nie służy. A ja mimo wszystko bez żalu o nim zapomnę. Dawno nie trafiłem niczego taniego co by mnie tak szczerze uradowało, niestety…
    Może jest coś na rzeczy bo ostatnio jestem pod władaniem przepięknego Kabul Aoud. Ostatnio noszę go bardzo często i czuję się w nim bardzo swojsko… 😉

    • no gdy rozsmakujesz się w siekierach pokroju Dhan i Kabul, to nie dziwota, że potrzebujesz dobitniejszych stymulacji nozdrzy 🙂

  7. Tak jak homme wydaje mi sie być mocno wzorowany na Terre tak Intimately wydaje sie mieć naprawdę dużo zapożyczeń z Rive Gauche. Kolejny raz wachajac „oryginał” (bo tak sie składa ze najpierw poznaje beckhamy doznaje zapachowego deja VU. Przypadek??

    • ciężko uniknąć skojarzeń i deja vu w kwestii zapachów, wszak paleta nut i składników jest wąska i wysoko powtarzalna.


Dodaj komentarz

Kategorie